Id odkładał z repliką. Stary wyga przełknął ślinę i
zaczął prowadzać po nas wyglądaniem. Czucie sztywniejącej rzeczywistości stało się nie do przejścia, gdy zamiast
obejrzeć się za siebie, tylko się wyprostował.
W tym momencie ozwał się Marek:
– Informuję to z żalem, Bruce, jednak ciebie coś prześladowało. Erich, trzeba go zawładnąć.
Kaby pokiwała bochenkiem i dołączyła nieprzytomnym dźwiękiem:
– Zawładnąć lub ubijań tchórza, nie certolić się z nim. Dziewczynę wychłostać i ruszać na walkę w Egipcie.
– Słusznie prawisz – komunikował Firm. – Poległem tam, ale może to się odmieni.
– Pociągasz mi się, Rzymianinie – komunikowała.
Bruce uśmiechał się cierpko. Jego wzrok spoczął na twarzy Nihilistka
– A ty co rozmawiasz?
Po raz główny ekspediowało mi się, że puchu Illitowego emituje metalowe trzaski.
– O wiele dalej niż wy zabrnąłem w cudze czasy, lecz tatuś i tak raczyłby jeszcze pożyć, tra, la, la. Nie licz na mnie,
Prusiku
– Panno Davies?