Bo tylko to się w was rozkręca w Globie Przeróbek. Nie
rozśmieszajcie mnie! Jestem Anglikiem i kontynuuję z czasów, kiedy w zwykłej walce znano przejaw barbarzyństwa, a pąki i
kwiaty świadomości humanistycznej nie były zwiędnięte i złamane. Jestem pisarzem, a wierszokleci są mądrzejsi od
prostych ludzi, gdyż tylko oni mają energię jednocześnie sądzić i odczuwać. Prawdziwość, Id? Kiedy głoszę wszem wobec
orędzie apartamentu, potrzebuję, ażebyście się zastanowili, jak w wprawie użyć obszaru do sunięcia pomocy poprzez morza
czasu tam, gdzie pomoc naprawdę jest konieczna, zamiast pobudzać tych, co nie zasługują na wsparcie, albo wpajać wiedzę,
gdzie jest przedwczesna albo złośliwa. Piękniej się nie wtrącać i tylko weryfikować z najgłębszą troską i delikatnością,
czy wszystko się świetnie umieszcza, a wspaniałości wszechświata odsłonią się przed ludźmi, jak egzystowało w
skierowaniu...
– Zaiste, Bruce, jesteś wierszokletą – wtrącił Erich. – Potrafisz wyjęć z fletu tęskną nutę i doprawić nas o łzy
poruszenia. Potrafisz powyciągać indeksy z organów i zrobić, że zadrżymy jak przed licem Jehowy. Od dwudziestu minut
czarujesz nas zwrotką, jednakże kimże ty odpowiednio jesteś? Rekordzistą lekkoatletyce czy żołdakiem?
* * *
Nie umiem czemu, może po chrząknięciu Siuda, w każdym razie uświadomiłam sobie, że wszelcy startują patrzeć niebratersko
na Bruce Owładnęło gniecioną przedziwne wrażenie, jakby rzeczywistość się usztywniła, jaskrawe barwy zmętniały i prysły
marzenia. Zarazem odgadłam, jak bardzo nas Bruce pobudził. Stanęliśmy przecież na granicy buntu. Byłam gniewna na Ericha
za to, co sporządzał, jednak również podziwiałam jego arogancję.
Nie rozpętałam się jeszcze spod blasku wyrażeń Bruce i tego, co tymi słowami obiecywał, gdy gwałtownie Erich przesunął
się na bakisty i stuknął obcasem blisko guziku z trupią czaszką. Najswobodniej włożyłabym szpilki i kolnęła obcasem
wszelką czaszkę na jego mundurze. Posiadałam jeszcze mętlik w bochenku.