Potężniejszy serwisant nie tylko został przełączony na introwersję... lecz również zniknął. Zamknięty pokój Trzy godziny następnie klapnęliśmy z Idem na sofę najbliższą kuchni, chociaż byliśmy jeszcze zbyt zmęczeni, żeby przypuszczać o jedzeniu. W plonie najstaranniejszych dociekań, w których kiedykolwiek wspierałam, przedłożyło się, że serwisanta nie ma w Miejscu. Afera oczywista, musiał gdzieś tu być, jak sobie wmawialiśmy podczas pierwszych dwóch godzin. Po prostu musiał, jeśli zgadywać w mechanizmy i prawidła prawidłowe w Globie Transformacji. Większy serwisant ma utrzymywać Rejon w porządnym stanie. Mniejszy absorbuje się tlenem, gorączką, wilgocią, grawitacją i generalnie wszelkim, co jest wiązane z podtrzymaniem trwania i obrotem istocie, jednakże to dzięki ważniejszemu strop się nie zapada i ściany nas nie wymuszają. Taki mały, a tyle robi. Nie operuje w oparciu o przewody czy fale radiowe, po prostu wpina się w tubylczą czasoprzestrzeń. Ktoś mi mówił, że jego trzewia zbudowane są z ogromnych drobinek, bardzo odpornych i pewnych, z jakich każda jest właściwie podręcznym kosmosem. Z zewnątrz przypomina radio z rozległą liczbą taktów, prętów, gniazd słuchawkowych oraz mnóstwem czujników i przystawek. Serwisant zniknął, jednakże próżnia nas jeszcze nie skasowała. Zresztą, egzystowałam tak skonana, że miałam gdzieś to, co się stanie. Jedno z dwojga: serwisant został przełączony na introwersję, nim go buchnięto, albo również jego ucieknięcie automatycznie owocowało introwersją. Bo z zupełną pewnością znieśliśmy introwersję; wszak odczuwałam w świadomościach okropny i niedostępny ucisk rzeczywistości, którego, o czym dobrze znałam, nie zdołała mięknąć żadna doza winogron. I ani tchnienia wiatru przemian, że aż nieparno było. Zwyczajność jam wdzierała się do mózgu, dając mglisty pogląd na to, co mają na koncepcji naukowcy, kiedy przekonywają, że Rejon powstało ze zakrętu sprawy fizycznej i umysłowej. Istniało olbrzymią monadą*, jak się wyrażał jeden z nich.
nach oben